To już trzeci rozdział. Co prawda pisany na szybko, ale starałam się, żeby wyszedł jak najlepszy. Trochę smuci mnie, że nikt nie zostawia po sobie śladu w postaci komentarza (nawet nie wiem, czy komuś w ogóle chce się to czytać), ale chyba będę musiała jakoś to przeboleć ;.;
Dwie godziny później Baekhyun wraz z Chanyeolem czekali w
szpitalu. Po incydencie na plaży i po przyjeździe pogotowia, ratownicy medyczni
zabrali Xiumina do szpitala. Baek nie miał innego wyjścia, jak również się tam
udać. Z jednej strony martwił się o chłopaka, a z drugiej nadal źle czuł się z
tym, że został okradziony. Mimo wszystko
wygrało ludzkie współczucie. Nieznajomy naprawdę nie wyglądał za dobrze w
tamtej chwili.
Po dłuższym oczekiwaniu, obok nich pojawił się lekarz.
Okazało się, że ten atak spowodowany był alergią i była to reakcja organizmu na
mączkę. Na szczęście nie stało się nic poważnego. Medycy stwierdzili, że za
góra trzy dni powinien dojść do siebie i odzyskać siły.
- Dlaczego miałeś to ze sobą?- Zapytał Chanyeol, gdy lekarza
nie było już w zasięgu wzroku.
- Sądzisz, że to moja wina? Przecież to twój przyjaciel mnie
okradł! – Baekhyun czuł się zirytowany tym, że teraz cała wina spadnie na
niego. – To ja tu jestem poszkodowany gdybyś zapomniał.
- Zawracasz mi tylko głowę. – Odwrócił się i udał w stronę sali,
w której leżał Xiumin. Baekhyun patrzył w jego stronę jeszcze przez krótką
chwilę, dopóki nie dostrzegł obok siebie dobrze zbudowanego, czarnoskórego
policjanta.
- Czy to pana? – Zapytał trzymając w dłoni woreczek z białym
proszkiem.
- Tak… Ale to tylko
mączka fasolowa do jedzenia. To nie są narkotyki, ani nic takiego. – Od razu zaczął
się usprawiedliwiać. Bał się, że to
nieporozumienie może spowodować duże zamieszanie.
- Być może, ale nadal musimy to sprawdzić. – Mężczyzna miał
wyraz twarzy, jakby nic go nie obchodziło i widocznie nie miał zamiaru zmieniać
zdania. – Niech poda mi pan swój adres.
- Adres? Nie pochodzę stąd, jestem Koreańczykiem.
– W takim razie proszę paszport. – Baekhyun bez chwili
zawahania wyjął go ze swojego plecaka i podał policjantowi. – Gdzie się
zatrzymujesz? Chyba nie jesteś tu nielegalnie.
Byun powoli zaczynał być coraz bardziej zestresowany. Nigdy
nie był w takiej sytuacji, a na dodatek został zalany masą pytań.
- W porządku, kochanie. – Baekhyun po chwili poczuł, że ktoś
oplata go swoim ramieniem. To wywołało u niego ogromny szok. Po pierwsze, ktoś nagle go obejmuje, a po drugie nazywa w taki sposób. – To mój chłopak, nie ma powodów do obaw. Przyjechał
tu tylko na kilka dni – Zauważył, że osobą będącą zdecydowanie za blisko jest
Chanyeol. Zaczął rozmawiać z policjantem jak gdyby nigdy nic i na dodatek
udawał, że byli parą. Co było nie tak z tym chłopakiem? Przecież oni nawet się
nie znali. Sądził, że już nic nie mogło go zaskoczyć, ale widocznie się
pomylił.
- Długo się nie widzieliśmy, Chanyeol. Mogłem się
spodziewać, że jesteś w to zamieszany.
- Tak czy inaczej, to nie są narkotyki i bardzo dobrze o tym
wiesz.
- Co z tego? Nawet, jeśli początkowo tak myślałem, to jeśli
zjawiłeś się ty, to nabrałem większych podejrzeń. – Schował dokumenty do
kieszeni. – Na razie zatrzymam sobie paszport twojego chłopaka i poczekamy na
wyniki.
Czarnoskóry mężczyzna wyciągnął swoją wizytówkę i podał ją
Baekhunowi. – Na razie nigdzie nie wyjeżdżaj. Dam znać, gdy będzie coś wiadomo.
– Odwrócił się w przeciwną stronę i ruszył schodami w dół w stronę głównej ulicy.
- Kiedy odzyskam swój paszport? – Skierował swoje pytanie w
stronę Chanyeola, który widocznie nie przejął się jego sytuacją. Można było wywnioskować to po jego postawie i sposobie mówienia.
- W odpowiednim czasie.
- Czyli kiedy dokładnie? - Brak dokumentów był w tamtej chwili jego największym problemem, ponieważ bez nich nie mógł wrócić do swojego kraju.
- Kiedy ten czas nadejdzie.
- Dobra, nieważne.. – Baekhyun wiedział, że nie dowie się
niczego konkretnego, więc stwierdził, że w tej sytuacji lepiej odpuścić. I tak nic by z niego nie wyciągnął, a jedynie popsułby sobie nerwy.
Po kilkusekundowej ciszy, Chanyeol zwrócił się do niższego
chłopaka.- Masz zamiar tak tu sterczeć? Gdzie jest twój dom? - Widząc jego nieufne spojrzenie od razu zaczął kontynuować. - Muszę to wiedzieć,
żeby dać ci znać, kiedy zadzwoni policjant, a wcześniej mówiłeś, że nie masz
telefonu.
- Oh, właśnie. Pożyczysz mi na chwilę swój telefon? W okolicy mieszka mój
brat.
- I sądzisz, że odbierze po takiej kłótni i przywita cię z
otwartymi ramionami. – Dodał nieco sarkastycznie.
Byun był zaskoczony tym, że chłopak wiedział o tej małej
sprzeczce z bratem. Bądź co bądź kłócili się na środku ulicy, tuż przy barze, ale mimo to nie sądził, że ktoś mógłby zwrócić na nich wtedy uwagę. I ten ktoś będzie z nim teraz rozmawiał.
- Chyba nie chcesz do niego teraz dzwonić i zostać na noc?
- To nie twoja sprawa. – Powiedział po chwili zawahania. Wiedział, że pójście do Chena nie było najlepszym rozwiązaniem, ale nie miał innej opcji. On był jedyną osobą w Stanach, którą znał. Hotel też nie wchodził w opcję, bo po prostu za dużo by go to kosztowało. -
Powinieneś po prostu odwieźć mnie do domu. Zapłacę ci za to.
- Jak masz zamiar poradzić sobie w życiu, skoro wszystko
chcesz załatwiać kasą? – Chanyeol ustał nieco swobodniej i spojrzał w oczy
towarzysza. – Masz jej aż tak dużo? - Był nieco rozbawiony jego postawą. Nie wyglądał na osobę, która może sobie szastać kasą na lewo i prawo, a tu nagle oferuje mu pieniądze w zamian za podwózkę.
- Miałem nadzieję, że po prostu sobie pójdziesz…
Chanyeol już nie dopowiedział.
Jedynie złapał za jego dłoń i skierowali się w stronę zaparkowanego
samochodu. Podróż trwała tylko kilkanaście minut i minęła im w prawie zupełnej ciszy.
Chanyeol skupiony był na drodze i prowadzeniu pojazdu, a Byun po tym, jak podał adres zajął się
podziwianiem przemijających budynków i obserwowaniem przechodniów.
Wprowadziłam małe poprawki do tego rozdziału, bo w niektórych momentach było to niezrozumiałe.
~ Suigintou
~ Suigintou
Nie przejmuj sie!jest 6:16, a ja czytam twoje opowiadanie xD
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, tymbardziej, ze kocham ta drame <3
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńKolejny rozdział powinien być dodany dzisiaj.