***
Przez ostatnich kilka dni w szkole było niemałe zamieszanie.
Dyrektor ogłosił pierwsze zadanie, które uczniowie mieli zaliczyć, a przecież
każdy chciał wypaść jak najlepiej i zostać doceniony przez nauczycieli. Podczas
ostatniego szkolnego apelu pan Choi zaczął swoją przemowę dość monotonnie. Zaczęto
go słuchać dopiero w momencie, kiedy wspomniał o zaliczeniach. Powiedział
znudzonym już głosem, że uczniowie z klasy kompozytorskiej muszą wybrać sobie
po jednej osobie z grupy wokalnej i napisać dla niej piosenkę. Dodał również,
że o szczegółach poinformują ich wychowawcy. Najważniejszą rzeczą w tym
wszystkim było dobranie sobie partnera. Współpraca musiała dobrze przebiegać,
aby stworzyć utwór, który na długo zapadnie w pamięci słuchaczy. W końcu
oceniać owoce ich pracy miały osoby z innych klas, a te mogły być dość
wybredne.
Po zakończeniu się apelu każdy zaczął szukać odpowiedniego partnera
dla siebie. Takiego, który miałby podobny gust muzyczny i potrafił chociaż cokolwiek
zaśpiewać bądź skomponować. Oczywiście nie obeszło się bez przepychanek i
małych sporów pomiędzy uczennicami, które koniecznie chciały być w parze z najprzystojniejszymi
chłopcami z innych klas.
W momencie, gdy Kiseop wstał, wokół niego pojawiła się spora
grupka dziewczyn. Każda z nich zachęcała go, aby wspólnie stworzyli piosenkę.
Ten jedynie się uśmiechnął i zwrócił do nich z uprzejmością.
- Wybaczcie, drogie panie. Mam już osobę, z którą chciałbym
stworzyć niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju utwór. – Spojrzał w stronę
niewysokiego blondyna, który kierował się w ich stronę. Od razu złapał go za
rękę, przyciągnął do siebie i objął od tyłu zanurzając się w zagłębieniu jego
szyi.
- Kiseooop... – Jeknął przedłużając imię starszego i
przejechał dłonią po jego włosach. - Już nawet pomyślałem, że będziesz mnie
chciał zastąpić kimś innym
- Przecież wiesz, że nigdy bym tego nie zrobił. – Wymownie spojrzał
na grupkę dziewczyn, które nie wyglądały na zadowolone. Powoli zaczęły kierować
się w stronę wyjścia lub do swojej kolejnej ofiary, którą już zdążyły sobie
upatrzeć.
Kiseop odwrócił chłopaka tak, że teraz stali twarzą w twarz.
Po chwili bezczynnego wpatrywania się w siebie, odezwał się jako pierwszy. - Myślałeś
już nad piosenką?
- Jeszcze nie, potem się tym zajmę. – Pokręcił przecząco
głową, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Zresztą to i tak nieważne. Z chęcią zaśpiewam każdą
piosenkę napisaną przez ciebie. –
Zaśmiał się i złożył krótki pocałunek na jego ustach.
***
Sehun podczas długiej przerwy bezsensownie przechadzał się
szkolnymi korytarzami. Wooshin i Taehyung jak zwykle gdzieś zniknęli, a Kevin
przymilał się Kiseopowi, więc nie miał nawet z kim porozmawiać. W sumie to
każdy z jego znajomych gdzieś wtedy wybywał i nikt nie wiedział gdzie. Ale
przecież Oh nie będzie nad tym rozpaczał. Wystarczy mu kilkugodzinne siedzenie
razem w ławce. A skoro miał choć chwilę wolnego czasu, to postanowił
przeznaczyć ją na trening. W końcu każda okazja jest dobra, żeby poprawić swoje
umiejętności. Nawet jeśli taniec wychodził mu bardzo dobrze, to zawsze mógł
znaleźć się ktoś lepszy, a tego oczywiście nie chciał. Zawsze pragnął być
najlepszy we wszystkim co robił i dążył do wyznaczonych sobie celów.
Skierował się w stronę sali treningowej i od razu przy
wejściu zostawił swoją torbę. Po kilkunastominutowej rozgrzewce włączył muzykę
i zaczął poruszać się w jej rytm. Jego ruchy były płynne i idealnie pasowały do
spokojnego podkładu. Całkowicie zatracił się w tańcu i sam już nie wiedział,
jak dużo czasu tam spędził. Liczyła się dla niego tylko teraźniejsza chwila i
nic innego nie zaprzątało jego głowy. Z rytmu wybiło go ciche skrzypnięcie
drzwi, które usłyszał. Od razu odwrócił się w stronę, z której pochodził
dźwięk. W progu ujrzał chłopaka o delikatnych rysach twarzy. Widział do kilka
razy na korytarzu i chyba nawet kiedyś przedstawiał mu go Kevin. Nie dałby
sobie ręki uciąć, ale chyba był to Baekhyun czy jakaś inna osoba z imieniem
zaczynającym się na B. Cóż, nie miał pamięci do imion, a poza tym nie to było w
tamtym momencie najważniejsze. Od razu poczuł przypływ irytacji, że ktoś śmiał
mu przeszkodzić w treningu.
- Ej, nie wchodź tutaj jak do siebie. – Posłał w jego
kierunku niezadowolone spojrzenie. – Poza tym przed otwarciem drzwi wypadałoby
zapukać.
- Przepraszam. – Odpowiedział lekko zmieszany chłopak i
delikatnie się ukłonił. – I pukałem, tylko widocznie tego nie usłyszałeś.
Oh chciał zrobić krok w jego stronę, jednak nim to wykonał
chłopak wyszedł już z sali.
Mieć okazję do porozmawiania z Sehunem i z niej tak łatwo zrezygnować?
Musiał przyznać, że mimo wszystko nieznajomy go zainteresował.
***
Po powrocie do swojego pokoju w internacie Sehun od razu zanurzył się w miękkiej pościeli swojego łóżka. Miał ambitny plan, ażeby pójść za chwilę spać, jednak widocznie nie było mu to dane. Już po chwili usłyszał rozlegające się pukanie do drzwi. Nie zareagował, ale widocznie gościowi to nie przeszkadzało i wszedł do środka. Może powinien udać, że już śpi? Nie, to nie wchodziło w grę, bo już po kilku krótkich chwilach Kevin odebrał okrywającą go kołdrę.
- Masz coś konkretnego do powiedzenia, czy po prostu chcesz marnować mój czas? - Od razu się do niego zwrócił.
- Raczej to drugie, bo nic konkretniejszego do powiedzenia nie mam. - Podszedł bliżej i położył się obok niego na łóżku. - Po prostu się za tobą stęskniłem.
Oh jedynie mruknął coś niewyraźnego w odpowiedzi.
***
Po powrocie do swojego pokoju w internacie Sehun od razu zanurzył się w miękkiej pościeli swojego łóżka. Miał ambitny plan, ażeby pójść za chwilę spać, jednak widocznie nie było mu to dane. Już po chwili usłyszał rozlegające się pukanie do drzwi. Nie zareagował, ale widocznie gościowi to nie przeszkadzało i wszedł do środka. Może powinien udać, że już śpi? Nie, to nie wchodziło w grę, bo już po kilku krótkich chwilach Kevin odebrał okrywającą go kołdrę.
- Masz coś konkretnego do powiedzenia, czy po prostu chcesz marnować mój czas? - Od razu się do niego zwrócił.
- Raczej to drugie, bo nic konkretniejszego do powiedzenia nie mam. - Podszedł bliżej i położył się obok niego na łóżku. - Po prostu się za tobą stęskniłem.
Oh jedynie mruknął coś niewyraźnego w odpowiedzi.
~ Suigintou
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz