czwartek, 14 kwietnia 2016

I'm nothing

Fanfik pisany na szybko. Po prostu musiałam wyrazić moje oburzenie w związku ze sprawą Taeyonga, ale oczywiście nie mogłam powstrzymać miłości do mojego OTP i zrobiłam z tego Hyungwonho. Poza tym zdenerwowało mnie obliczanie podatku i musiałam jakoś odreagować i wybrałam pisanie.
Nie rozumiem, jak można kogoś skreślić tylko przez to, że kiedyś popełnił błąd... Swoją drogą wierzę w to, że nad ludźmi ciąży fatum i czasami nie możemy uniknąć niektórych sytuacji. No nieważne.
I dziękuję won who za zrobienie takiego pięknego szablonu :)

Pairing: Hyungwonho / 2won





    To było rok temu, ale chciałbym wymazać ten moment z mojej pamięci. Do dzisiejszego dnia żałuję tego, co wtedy zrobiłem i niezależnie od tego, jak bardzo pragnę o tym zapomnieć, to po prostu nie potrafię. Nie potrafię zapomnieć o tym.. i o kimś. Kimś, kto był dla mnie niezwykle ważny. Kimś, z kim spędzałem każdą wolną chwilę, z kim mogłem porozmawiać, wyżalić się. Wonho był jedyną osobą, która potrafiła mnie zrozumieć, ale tak było kiedyś.

Nasze życie było niemalże idealne. Ale niestety ta sielanka nie trwała zbyt długo.
Znacie to uczucie, gdy macie wrażenie, że robicie coś złego, ale mimo to nadal chcecie to zrobić? Właśnie. Tamtego dnia nie powinienem ulec namowom moich znajomych. Na tamtej imprezie organizowanej przez Minhyuka przewinęło się mnóstwo osób i tyle samo butelek alkoholu. A co robiłem ja? Po prostu nie potrafiłem odmówić, gdy inni zachęcali mnie do skosztowania coraz to nowych trunków. Pamiętam, że niesamowicie kręciło mi się w głowie, a Wonho co chwilę mówił mi, żebym przestał, jednak ja tego nie zrobiłem. Dlaczego? Sam nie wiem. Byłem po prostu idiotą, chciałem pasować do towarzystwa. Gdy po kilku godzinach starszy zniknął z mojego pola widzenia zauważyłem, że Minhyuk jest coraz bliżej mnie. Zaczynało się od delikatnego muśnięcia dłoni, potem przeszliśmy do pocałunków i nim się obejrzałem, znaleźliśmy się w jego pokoju. Co stało się potem? Nie chcę o tym mówić, bo nadal żałuję. Dlaczego nie posłuchałem Wonho i wypiłem tyle, że poszedłem z moim kolegą do łóżka? Naprawdę nie wiem.

Zapewne zapytacie, co stało się potem z Wonho. Gdy tylko dowiedział się o tym, co zrobiliśmy… zerwał wszystkie nasze kontakty. Nie pozwolił mi się nawet wytłumaczyć, nie chciał wysłuchać tego, co miałem do powiedzenia. Po prostu wyjechał za granicę na studia.

Dlaczego zawsze musi tak być? Człowiek jest przekreślany przez jeden błąd, który popełnił w przeszłości i nikt nie potrafi go zrozumieć, przebaczyć, wysłuchać jego wersji. Zawsze oceniamy wszystkich stereotypowo – jeśli popełnił błąd, to zasługuje jedynie na przekreślenie i zapomnienie. Ale co, jeśli ta osoba chce się zmienić? Przyznaje się do swojego błędu, szczerze żałuje. Widzi, że podjęła złe decyzje, ale niestety czasu nie da się cofnąć, ani zmienić przeszłości. Ludzie nie rodzą się złymi. To świat ich zmienia. Ten okrutny świat, brutalna rzeczywistość. Możemy wpaść w nieodpowiednie towarzystwo, popełnić błąd, zrobić coś, czego nigdy wcześniej byśmy się po sobie nie spodziewali. Tylko ten jeden błąd może przekreślić twoje życie, przyszłość, szczęście. Chcesz się zmienić? Co z tego. Ludzie i tak zaczną gadać, że na nic nie zasługujesz i powinieneś zniknąć z tego świata, bo jesteś zwykłym śmieciem. Okrutne, ale niestety prawdziwe. Nie ma na tym świecie zrozumienia, miłosierdzia, przebaczenia. Ale czy wszyscy jesteśmy tak idealni, że nigdy nie popełniliśmy błędu? Nigdy nie podjęliśmy złej decyzji? Nigdy niczego nie żałowaliśmy? Nie sądzę. Człowiek zawsze odczuwa wewnętrzną potrzebę poznania świata, nieodkrytych dotąd tajemnic, chce poznawać wszystko dookoła, uczyć się, zdobywać doświadczenie i po prostu chwytać dzień, korzystać z tego życia, które zostało mu dane. Ale jeśli chcąc robić te rzeczy zrobimy coś nieodpowiedniego, albo wręcz niemoralnego? To chyba nie jest tak karygodny i niewybaczalny błąd. Jeśli ludzie przyjmują aktywną postawę i chcą poznawać życie, świat, rzeczywistość, to dlaczego są potępiani? Wszystkie błędy są później w brutalny sposób wytykane. Chyba gorzej byłoby, gdyby ludzie po prostu siedzieli w swoich domach, żyli beztrosko, nie przejmowali się niczym, ani nie chcieli poznawać świata. To byłoby tragiczne. Niczym nie różnilibyśmy się od innych istot stojących poniżej nas, które nie mają własnego rozumu i nie odczuwają chęci poznawania świata. Jeśli ludzie podejmują w swoim życiu jakieś działania, to oczywistym jest to, że każdy z nich może się w pewnym momencie zagubić. Czasami może nawet dojść do tego, że wpadną w błędne koło i trudno będzie im znaleźć odpowiednie wyjście, uwolnić się, odciąć od złych czynów. Ale mimo to niektórzy nadal próbują. Próbują się zmienić, żałują przepraszają. I co?

Krytyka.


Nic innego ich nie spotyka. Paradoksalnie, gdy chcą coś zmienić, napotykają na jeszcze większe przeszkody. Nikt nie potrafi zrozumieć, że ludzie mogą się zmienić, pragną wyjść na prostą i stać się prawymi, szanowanymi ludźmi. Jednak nie jest to takie proste. Twoje złe czyny zawsze będą iść za tobą jak zły cień i niestety jest to nieuniknione. 



5 komentarzy:

  1. Świetne, nie każdy potrafi tak wzruszyć swoim tekstem i skłonić czytelnika do refleksji. Bardzo przyjemne, do tego poruszające poważniejsze tematy, naprawdę to lubię~

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z osobą wyzej w 100%. Fajnie jest czasem przeczytać coś o cięższej tematyce! Weny ci życzę i czekam na kolejny wpis :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Miałam zamiar wstawić pewnego one shota, ale jeszcze go nie dokończyłam. Ostatnio przytrafił mi się mały wypadek i teraz mam niesprawną rękę, więc trochę ciężko mi się pisze... Ale i tak postaram się dać z siebie wszystko.

      Usuń
  3. W takim razie życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :3

    OdpowiedzUsuń