Zapraszam do przeczytania mojego pierwszego one shota. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
No one can know
Pairing: BaekYeol
Pewnego razu, gdy schodził z drugiego piętra posiadłości,
usłyszał rozmowę swojego męża z inną osobą. Była to niecodzienna sytuacja,
która go zaciekawiła. Podszedł odrobinę bliżej, jednak starał się pozostać
niezauważony. Oparł się plecami o ścianę i bardziej wsłuchał się w ich
konwersację.
-Chanyeol, kiedy w końcu go zostawisz? Przecież obiecałeś
mi, że od niego odejdziesz, gdy tylko zdobędziesz jego majątek. – Baekhyun
rozpoznał głos mężczyzny. Był to Sehun, przyjaciel jego męża. Wiedział, że
mają bliskie relacje, jednak gdy usłyszał jego słowa, to poczuł, jakby jego
serce rozrywało się na tysiące kawałków. Najgorszym z tego wszystkiego było to,
że Chanyeol nie odepchnął go, nie powiedział nic, co zaprzeczyłoby jego słowom.
Po prostu zamknął go w mocnym uścisku.
Baekhyun poczuł się dogłębnie zdradzony. Szybkim krokiem
wrócił schodami na górę nie mogąc powstrzymać łez. Od zawsze myślał, że byli
szczęśliwym małżeństwem, był przekonany, że ich relacje dobrze się układały.
Więc dlaczego? Dlaczego Sehun mówił coś takiego? Czyżby to wszystko było
tylko kłamstwem? Chanyeol był z nim tylko po to, aby zdobyć jego majątek?
Chłopak miał zamglony wzrok od łez i prawie nie widział,
gdzie stąpa. Poczuł się niepotrzebny, jak zwykły śmieć, którego ktoś potrzebuje
jedynie z powodu majątku. Osoba, którą kochał od tak dawna cały czas ją
okłamywała. Jego Chanyeol stał teraz w salonie obściskując się z innym mężczyzną.
Przecież po śmierci rodziców Baekhyuna obiecali sobie, że już zawsze będą ze
sobą. Na dobre i na złe. Yeol cały czas powtarzał, że małżeństwo jest dla niego
najważniejsze. Bae często słyszał z jego ust wyznania miłosne, które kiedyś go
cieszyły. Właśnie.. kiedyś. Teraz, gdy został tak okrutnie zdradzony, nie
wiedział, co powinien ze sobą zrobić. Chanyeol był dla niego całym światem, a
teraz nie pozostało już nic. Nie miał żadnej rodziny, ani przyjaciół. Otworzył
jedne z drzwi i wszedł jeszcze kilka schodków w górę. Podchodząc do okna na
piętrze zauważył swojego męża z Sehunem, którzy stali przed posiadłością. Ich
usta w były niebezpiecznie blisko siebie. Baekhyun po raz kolejny poczuł, jakby
ktoś wbił mu nóż w serce. Wszystko się rozpadło, a jego świat stracił wszelkie
barwy. Otworzył okno z zamiarem zrobienia czegoś, o czym wcześniej nawet by nie
pomyślał. Przysiadł na ramie okiennej spuszczając swoje nogi w zewnętrzną
stronę. Nie czuł pod nimi nic, jedynie powietrze. Do ziemi było dobre
kilkanaście metrów. W tym momencie zaczął zastanawiać się, czy jego śmierć
będzie bezbolesna i czy ktokolwiek za nim zatęskni. Mentalnie przygotowując się
do przejścia do nieba lub piekła, usłyszał głos Chanyeola.
- Baekhyun! – jego donośny głos rozbrzmiał w uszach
zdesperowanego chłopaka, jednakże nie odpowiedział ani słowem. – Baekhyun,
odejdź od okna! Chcesz się zabić? – w jego głosie usłyszeć było można
przerażenie i rozpacz.
Zauważył jedynie, że Yeol odepchnął od siebie chłopaka i miał
zamiar powstrzymać go przed tym, co chciał zrobić. Jednak Baekhyun posłał
jedynie słaby uśmiech swojej dawnej miłości i bez zawahania wyskoczył z okna.
Jedyną rzeczą, którą zapamiętał, były krzyki. Nie wiedział dokładnie co było
później. Widział jedynie ciemność. Ciemność, która okrywała go swoim
płaszczem. Nie przejmował się tym. W jego głowie kłębiły się jedynie myśli, czy
Chanyeol będzie bez niego szczęśliwszy i czy Sehun będzie dla niego lepszym mężem niż on. Przecież mimo wszystko nadal go kochał i chciał dla niego jak
najlepiej.
W końcu miłość nie jest czymś, czego można pozbyć się w
ułamku sekundy. Tragiczne odejście drugiej osoby pozostawia za sobą wiele
blizn, które nie chcą się łatwo zagoić. Czasami potrzeba do tego miesięcy, a
nawet lat. Bywa też tak, że nie ważne, jak bardzo byśmy próbowali, to pewnych
obrazów i wspomnień nie jesteśmy w stanie wymazać ze swojej pamięci. Park
Chanyeol doskonale się o tym przekonał. W końcu to przez niego osoba, którą
kochał najbardziej na świcie odeszła. Z powodu swojej głupoty już nigdy nie
będzie w stanie przytulić swojego ukochanego, ani powiedzieć mu, że go kocha.
Od tamtej chwili cały czas zastanawiał się, czy było warto.
Osoba, którą kochałem
odeszła. Teraz pozostał jedynie smutek i morze łez.
~ Suigintou
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz